W 2013 roku nie odbędzie się przecież ani jedna impreza na miarę Euro 2012 czy igrzysk w Londynie. Czy oznacza to nudę w sporcie w tym roku? Nic bardziej błędnego, emocji na pewno nie zabraknie. W dodatku jest bardzo prawdopodobne, że na salonach brylować będą Polacy!


I to od samego początku, bo już za nami Turniej Czterech Skoczni (Kamil Stoch) i Tour de Ski (Justyna Kowalczyk), a rozpoczyna sie przecież Australian Open, pierwszy z czterech najważniejszych tenisowych turniejów na świecie. A w nim – rzecz niespotykana do tej pory – aż trzech naszych zawodników będzie rozstawionych, bo do Agnieszki Radwańskiej (obecnie nr 4 na świecie) dołączą jej młodsza siostra Urszula (nr 31) i Jerzy Janowicz (nr 26).


Kibiców piłki nożnej również czekają emocje, bo faza pucharowa Ligi Mistrzów zapowiada się niezwykle ciekawie. Rzecz jasna ze względu na udział Borussii Dortmund, w której pierwsze skrzypce grają Robert Lewandowski, Jakub Błaszczykowski i Łukasz Piszczek. Kibice nie pogardzą też z pewnością Pucharem Narodów Afryki. Tam również gwiazd nie zabraknie, że wymienimy tylko Yaya Toure i Didiera Drogbę. W dodatku turniej organizuje RPA, czyli gospodarz ostatniego mundialu.


Wszystko wskazuje na to, że do Afryki (mówi się m.in. o Gwinei Równikowej i Gabonie) zawita w lutym również Krzysztof „Diablo” Włodarczyk. Polski bokser zmierzy się z Francuzem Jeanem-Markiem Mormeckiem w obronie mistrzowskiego pasa federacji WBC w wadze junior ciężkiej.
Czekają nas również mistrzostwa Europy w koszykówce (oby z Marcinem Gortatem). Rozpoczęły się Mistrzostwa świata w piłce ręcznej (w Hiszpanii ), pływacy (w Barcelonie) i lekkoatleci (w Moskwie). To może być bardzo ciekawy rok!


Sportowym wydarzeniem roku w Polsce będą z pewnością mistrzostwa Europy w siatkówce (20-29 września). Zorganizujemy je wspólnie z Danią. W trójmiejskich Ergo Arenie oraz Hali Sportowej Gdynia odbędą się mecze fazy grupowej, baraże i ćwierćfinały. Będzie to sprawdzian przed mistrzostwami świata 2014, które zorganizujemy już na własną rękę.
Podopieczni Andrei Anastasiego zmierzą się w grupie B ze Słowacją, Francją i zespołem z eliminacji.
Nasi siatkarze są głównym kandydatem do złotego medalu – kibice liczą na powtórkę z 2009 roku, kiedy zespół prowadzony przez Daniela Castellaniego wygrał mistrzostwa w Turcji (3:1 z Francją w finale). Dwa lata temu kadra musiała się zadowolić brązowymi medalami. Triumfowali Serbowie.


22 lutego do gry wróci piłkarska ekstraklasa. Wszystkie polskie drużyny odpadły z europejskich pucharów, zanim te na dobre się zaczęły, kibice muszą się więc zadowolić zmaganiami ligowymi. A w tym sezonie są one wyjątkowo interesujące. Tabeli lideruje warszawska Legia, która jesienią grała zarówno efektownie, jak i efektywnie. Za plecami drużyny Jana Urbana czają się jednak Lech Poznań, Polonia Warszawa i Górnik Zabrze. Eksperci wypatrują też przełamania Wisły Kraków. 13-krotni mistrzowie Polski w pierwszej połowie rozgrywek kompletnie się pogubili i zajmują dopiero 12. miejsce. Jak mawiał klasyk: „Liga będzie ciekawsza”. A ostateczne rozstrzygnięcia zapadną najprawdopodobniej dopiero w ostatnich kolejkach, na przełomie maja i czerwca.
Gorący rok czeka też kadrę Waldemara Fornalika. Trzy z siedmiu pozostałych meczów eliminacji do mundialu 2014 Polacy zagrają u siebie: z Ukrainą (22.03), San Marino (26.03) i Czarnogórą (05.09). Jeśli nasze Orły myślą o awansie, będą musiały zdobyć w nich jak najwięcej punktów. Na koniec eliminacji czekają ich bowiem dwa arcytrudne wyjazdy, na Ukrainę (10.10) oraz do Anglii (14.10). Czy tak jak 40 lat temu będziemy świętować awans do mistrzostw w świątyni angielskiego futbolu – na Wembley? Nie mamy nic przeciwko „zwycięskiemu remisowi”. W końcu październikowy mecz na Narodowym pokazał, że z Wyspiarzami da się powalczyć. A przy odrobinie szczęścia można nawet wygrać. Ciekawe tylko, kto mógłby zostać nowym „człowiekiem, który powstrzymał Anglię”?
Kibice z Wysp na pewno mogą nam zazdrościć jednego: aż troje z dwanaściorga zawodów żużlowego Grand Prix odbędą się na naszych stadionach. Polscy fani speedwaya liczą na to, że Bydgoszcz (20.04), Gorzów Wielkopolski (23.06) i Toruń (05.10) przyniosą szczęście Tomaszowi Gollobowi oraz Jarosławowi Hampelowi.
W sezonie 2012 Gollob wygrał tylko jeden wyścig i zajął czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej. Hampel długo zmagał się z poważną kontuzją, co zaskutkowało dopiero 14. pozycją w generalce. W 2013 może być już tylko lepiej.
źródło: polskatimes.pl