14. Kolejka polskiej Ekstraklasy przeszła już do historii. Obecny lider podejmował na własnym boisku drużynę ze środka tabeli, czyli Zagłębie Lubin. Po pięknym meczu w wykonaniu Josipa Barisicia, Piast Gliwice wygrywa 2:0.

Zespół z Gliwice wbrew przedsezonowym przypuszczeniom nie walczy o utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywkowej. Podopieczni Radoslava Latala tuż przed zakończeniem rundy jesiennie zajmują fotel lidera w najwyższej klasie rozgrywkowej. Swoją dobrą formę „piastunki” pokazały w ostatnim meczu, gdzie na własnym boisku pokonali zawodników z Lubina. Według strony unibet faworytem spotkania byli gospodarze, to oni mieli dyktować tutaj warunki. Niespodziewany lider Ekstraklasy potwierdził przedmeczowe opinie, pewnie ogrywając przyjezdnych z Lubina.



Mecz rozpoczął się po myśli gospodarzy. W 8. minucie pięknym zagraniem do Josipa Barisicia popisał się Marcin Pietrowski. Chorwat wpadł z impetem w pole karne gości, zwiódł obrońców i strzałem po krótkim słupku dał swojej drużynie prowadzenie. Akcja z początku meczu niestety była jedną z niewielu jaką przeprowadzili Gliwiczanie. Przyjezdni również nie potrafili stworzyć sobie ofensywnych sytuacji, a najlepszą dla nich okazję zmarnował Michal Papadopulos — w 19. minucie. Pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem Piasta 1:0.

Druga połowa to szukanie szansy Gliwiczan na podwyższenie wyniku. Próbowali Martin Nespora, Bartosz Szeliga oraz Kamil Vacek. Niestety strzały tych zawodników zatrzymywały się na bramkarzu Zagłębia Konradzie Forency. Druga bramka w spotkaniu padła 20 minut po rozpoczęciu się drugiej odsłony meczu. W 70. minucie, po asyście Vacka, Berisić podwyższył prowadzenie swojego zespołu. Do końca spotkania wynik nie ulegał zmianie jednak w 80. minucie sędzia spotkania popełnił błąd nie dyktując ewidentnej jedenastki po faulu w polu karnym za zawodniku z Lubina.

Piast Gliwice zwyciężył i już teraz może się cieszyć z tytułu Mistrza jesieni w polskiej Ekstraklasie. Przy takiej grze drużyna ze Śląska może optymistycznie patrzeć na rundę rewanżować, jednak muszą maksymalnie się skoncettrować.